Plik Pięć Praw Natury Trzecia rewolucja w medycynie [PL] [FULL].flv na koncie użytkownika paulikg • folder Medycyna i Zdrowie • Data dodania: 8 gru 2015 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.
Nazwą "biotechnologia" obejmuje się coraz szerszy zestaw metod, które stosowane są do modyfikowania roślin i zwierząt oraz do produkcji różnych substancji przez żywe organizmy. W tym celu, upraszczając, przy wykorzystaniu zarówno zwykłych, jak i bardzo wyszukanych metod biologii molekularnej, identyfikuje się geny kodujące białka o pożądanych cechach, a następnie dokonuje transferu tych genów do innych organizmów. Nie ma też żadnych przeszkód, by łączyć ze sobą fragmenty genów i tworzyć nowe hybrydy o pożądanych cechach, jeszcze bardziej zaznaczonych niż w genach wyjściowych. Dzięki biotechnologii największa rewolucja dokonuje się obecnie w medycynie. Obejmuje ona wszystkie elementy działalności medycznej, począwszy od projektowania i syntezy nowych leków, poprzez rewolucję w diagnostyce, prewencję, aż do wprowadzenia nowych metod leczenia różnych chorób. Projektowanie nowych leków Na styku biologii i techniki komputerowej funkcjonuje błyskawicznie rozwijająca się nowa dziedzina nauki - bioinformatyka. Wykorzystując wielkie możliwości obliczeniowe współczesnych komputerów oraz wiedzę dotyczącą struktury i molekularnych oddziaływań cząsteczek (nagromadzoną dzięki prowadzonym przez tysiące naukowców badaniom podstawowym), służy przede wszystkim, ale nie tylko, do projektowania nowych leków. Klasycznym przykładem jest tutaj projektowanie kształtu cząsteczki pasującej do kształtu konkretnego receptora, którego aktywność powinna być zwiększona lub odwrotnie - zahamowana. Po uzyskaniu obiecującego wyniku in silico cząsteczkę liganda syntetyzuje się, a następnie przeprowadza z nią próby biologiczne. Takie podejście do problemu jest znacznie bardziej efektywne niż przeprowadzanie setek prób biologicznych z substancjami naturalnymi, bez wstępnej "obróbki" komputerowej. Nowe możliwości diagnostyki Techniki biologii molekularnej przyczyniły się do znacznego postępu w diagnostyce. Dotyczy on przede wszystkim identyfikacji molekularnych przyczyn chorób jedno- i wielogenowych, jak również diagnostyki praktycznej. Do rutynowego użycia wprowadzono oparte na technice łańcuchowej reakcji polimerazy (PCR) zestawy do oznaczeń kwasów nukleinowych patogennych drobnoustrojów (Amplicor MTB, Amplicor HPV, Roche; TBC-PCR, HPV-PCR, Oligene itd.). W wielu chorobach rutynowo poszukuje się mutacji lub polimorfizmów (odmian genetycznych) w konkretnych genach - służą do tego zarówno zestawy produkowane przez firmy farmaceutyczne, jak i metody opracowane na własny użytek przez konkretne laboratoria. Na przykład w 2004 roku wprowadzono na rynek AmpliChip CYP450 służący do szybkiej oceny dwóch genów biorących udział w degradacji wielu leków. Powoli w terapii genowej Powolniejsze i mniej efektywne niż oczekiwano są wyniki leczenia metodami terapii genowej. Terapia genowa in vivo w przybliżeniu polega na wprowadzeniu do organizmu i uaktywnieniu w komórkach docelowych genu kodującego białko, którego funkcjonowanie jest nieprawidłowe lub którego w ogóle brak. Zwykle wiadomo, jaki gen funkcjonuje nieprawidłowo i powinien być do organizmu wprowadzony. Do tej pory nie uporano się jednak z innymi problemami: nie ma optymalnych nośników transgenu, które powinny być obojętne dla zdrowia człowieka i trafiać tylko do tkanki docelowej; w wielu przypadkach kłopoty sprawia specyficzność ekspresji transgenu, który powinien być aktywny tylko w docelowych, ale nie w innych komórkach. Problemy stwarza trwałość transgenu w tkankach - optymalne leczenie powinno polegać na jednorazowym wprowadzeniu transgenu do organizmu; nie uporano się też z uzyskaniem i utrzymaniem odpowiedniego poziomu ekspresji w tkance docelowej. Pewne nadzieje budzi terapia genowa ex vivo, polegająca na genetycznym zmodyfikowaniu komórek pobranych z organizmu pacjenta, namnożeniu ich w warunkach laboratoryjnych i ponownym podaniu choremu w miejsce docelowe. W terapii takiej, przynajmniej teoretycznie, można również stosować komórki pnia. Rozważa się też stosowanie terapii genowej za pomocą siRNA (Ann. NY Acad. Sci. 2006, 1067: 436-442; Methods Mol. Biol. 2006, 333: 175-200; Methods Mol. Biol. 2006, 333: 201-226; Curr. Med. Chem. 2006, 13: 2299-2307; Curr. Pharm. Des. 2006, 12: 549-556; Pediatr. Clin. North Am. 2006, 53: 621-638; Cell Transplant. 2006, 15 Suppl. 1: S105-S110, Rheumatology (Oxford), 2006, 45: 656-668 itd.). Nowatorskie szczepionki Olbrzymie postępy biotechnologii dotyczą natomiast wprowadzania do prewencji i terapii nowych typów leków - biofarmaceutyków. Wielkie nadzieje budzi np. produkcja szczepionek przez rośliny. Celem działań naukowców jest takie zmodyfikowanie genomu niektórych warzyw i owoców, by mogły one wytwarzać białka bakterii lub wirusów, powodujących u ludzi ciężkie choroby. Zjedzenie takiej rośliny powodowałoby wprowadzenie do organizmu immunogennej cząsteczki i w efekcie wytworzenie odporności na drobnoustrój ją posiadający. Możliwość dysponowania takimi ogólnie dostępnymi i niewymagającymi specjalnych warunków przechowywania szczepionkami jest szczególnie istotna w przypadku chorób, którymi zakażamy się bardzo często i bez naszej wiedzy (np. wirusami zapalenia wątroby) oraz dla krajów rozwijających się, gdzie nie ma warunków do przechowywania i transportu szczepionek "tradycyjnych" (Proc. Natl. Acad. Sci. USA, 2003, 100: 2209-2214; J. Virol. 2003, 77: 9211-9220; Curr. Gastroenterol. Rep. 2004, 6: 254-260; Proc. Natl. Acad. Sci. USA, 2005, 102: 9062-9067; Vaccine, 2006, 24: 3538-3544; Proc. Nutr. Soc. 2006, 65: 198-203 itd.). Białko, które leczy Klasyczne leki są małymi cząsteczkami albo oczyszczanymi z produktów naturalnych, albo syntetyzowanymi metodami chemicznymi, a ich celem jest niwelowanie objawów choroby przez oddziaływanie na konkretne białka. Biofarmaceutyki są zwykle dużymi cząsteczkami białkowymi, których celem nie jest działanie objawowe, ale leczenie przyczynowe. Leki te produkowane są przez żywe organizmy, często genetycznie zmodyfikowane tak, by produkcja pożądanego białka była wydajna, by miało ono prawidłową strukturę trzeciorzędową (kluczowy dla działania takiego leku jest jego "kształt", podczas gdy sekwencja - niekoniecznie), by było prawidłowo zmodyfikowane (glikozylowane, acetylowane itd.) oraz by proces oczyszczania nie prowadził do jego zniszczenia. Do produkcji leków białkowych najczęściej wykorzystuje się zmodyfikowane genetycznie bakterie E. coli, drożdże oraz hodowle komórek ssaków - zwykle komórki CHO (Chinese hamster ovary). Leki te dokonały lub dokonują rewolucji w leczeniu wielu chorób. Postęp w leczeniu rozpoczął się wraz z zapoczątkowaniem masowej produkcji w bakteriach rekombinowanej ludzkiej insuliny (Genentech, 1978), ludzkiego hormonu wzrostu (Genentech, 1979), rekombinowanej ludzkiej erytropoetyny (Amgen, 1989) oraz innych leków białkowych, które przed erą biologii molekularnej i biotechnologii były oczyszczane z narządów zwierzęcych lub ludzkich, a ich stosowanie powodowało reakcje uczuleniowe oraz często prowadziło do zakażania pacjenta różnymi chorobami. Obecnie, oprócz dziesiątków typów ludzkich insulin, zarówno naturalnych, jak i modyfikowanych, na "masową" skalę syntetyzuje się inne hormony białkowe (hormon wzrostu, erytropoetynę), czynniki krzepnięcia, interferony, czynniki wzrostowe oraz inne białka o działaniu terapeutycznym (Bull. Cancer. 2006, 93: E90-E100; Curr. Med. Chem. 2006, 13: 2449-2466; Int. J. Hematol. 2006, 83: 126-138; Curr. Opin. Pharmacol. 2006, 6: 184-189 itd.). Olbrzymi postęp dokonuje się w celowanym leczeniu choroby nowotworowej. Nowotwory diagnozowane na podstawie objawów i wyników badania histopatologicznego jako identyczne u różnych pacjentów, na poziomie molekularnym są w rzeczywistości bardzo odmienne, a jedynie niektóre ich cechy genetyczne są u tych chorych takie same. Co więcej, powszechnie stosowane leki onkologiczne mają działanie niespecyficzne - oddziałują na komórki dzielące się, nie rozróżniając komórek nowotworowych od komórek zdrowych. W związku z tym celem biotechnologii stało się umożliwienie odróżniania komórek nowotworu i transport leku tylko do nich. Wydaje się, że w niektórych przypadkach cel taki został osiągnięty. Na przykład po stwierdzeniu w tkankach raka piersi obecności receptora HER2 stosuje się humanizowane monoklonalne przeciwciało blokujące ten receptor - herceptynę (trastuzumab, Genentech). Do obrotu wprowadzono również wiele innych leków działających na podobnych zasadach, np. Avastin (bewacizumab, hamowanie angiogenezy, Genentech), Vectibix (panitumumab, przeciwciało przeciwko receptorowi czynnika wzrostowego EGF zaaprobowane do stosowania w raku okrężnicy, Amgen), Campath (alemtuzumab, humanizowane przeciwciało monoklonalne do terapii przewlekłej białaczki limfatycznej typu B, Genzyme) itd. (Expert Opin. Biol. Ther. 2006 Sept., 6: 905-912; Curr. Protein Pept. Sci. 2006, 7: 165-170; Curr. Pharm. Des. 2006, 12: 363-378; Int. J. Clin. Oncol. 2006, 11: 199-208; Clin. Lung Cancer. 2006, 7 Suppl. 4: S145-S149; Arch. Immunol. Ther. Exp. 2006, 54: 85-101; Clin. Colorectal Cancer 2006, 6: 118-124 itd.). Postęp notuje się także w leczeniu chorób zapalnych i autoimmunologicznych. W ostatnich latach do obrotu wprowadzono np. leki: Raptiwa (efalizumab, humanizowane przeciwciało monoklonalne wiążące się z receptorem CD11a na powierzchni limfocytów, do stosowania w łuszczycy, Genentech lub Serono), Kineret (anakinra, nieglikozylowany antagonista receptora IL-1, stosowany w reumatoidalnym zapaleniu stawów, Amgen), Enbrel (etanercept, receptor czynnika wzrostu nowotworów TNF-alfa, stosowany w różnych formach zapalenia stawów, Amgen), interferon alfa-1a (Rebif, do stosowania w stwardnieniu rozsianym, Serono lub Avonex, Biogen Idec) itd. (Biotechnol. J. 2006, 1: 47-57; Adv. Ther. 2006, 23: 208-217; J. Cutan Med. Surg. 2006, 9 Suppl 1: 4-9; N. Engl. J. Med. 2006, 355: 704-712, Arch. Immunol. Ther. Exp. 2006, 54: 85-101 itd.). Leki na etapie koncepcji Najnowsze badania ukierunkowane są na stworzenie nowych kategorii leków, np. przeciwciał chimerycznych. Do terapii dopuszczono już takie leki, np. MabThera/Rituxan (rituksymab, Roche). Jest to ludzko-mysie przeciwciało monoklonalne wiążące się specyficznie z białkiem CD20 na powierzchni limfocytów B i komórek chłoniaka nieziarniczego (non-Hodgkin's lymphoma), które ?znakuje" komórkę do zniszczenia przez układ odpornościowy i uwrażliwia ją na działanie niektórych form chemioterapii. Bardzo obiecujące są wyniki badań nad stworzeniem koniugatu przeciwciała z drobnocząsteczkowym lekiem. Ze względu na wielkość przeciwciała, jego działanie ograniczone jest jedynie do oddziaływań z receptorami znajdującymi się na powierzchni komórki. Ideą nowego leczenia jest dostarczenie chemioterapeutyku (lub innego leku drobnocząsteczkowego) przez przeciwciało do komórki docelowej. Następnie koniugat albo uwolni chemioterapeutyk tylko do tejże komórki, albo w całości będzie wchłaniany do jej wnętrza, gdzie przeciwciało ulegnie strawieniu, a lek do niego dołączony po uwolnieniu zniszczy jedynie komórkę docelową. Prace tego typu prowadzi na przykład Seattle Genetics, łącząc przeciwciała anty-CD30 przeciwko cząsteczce ulegającej masywnej nadekspresji na powierzchni komórek białaczkowych typu T i B oraz komórek ziarnicy złośliwej, z aurystatyną (pochodną dolastatyny). Olbrzymi potencjał terapeutyczny tkwi w praktycznym zastosowaniu naturalnego procesu zachodzącego w żywych komórkach, czyli wyciszaniu aktywności genów przez krótkie fragmenty RNA (RNA interference, RNAi). Za odkrycie tego zjawiska Andrew Fire i Craig Mello otrzymali w październiku br. nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za 2006 rok. Nadzieje związane z tą techniką są tym większe, że jako naśladująca procesy fizjologiczne ma szansę być bardzo skuteczna, a ponadto jest bardzo specyficzna i pozwala hamować ekspresję genów, które do tej pory nie były celem leczenia, albo oddziaływanie na nie metodami dotychczas dostępnymi nie było skuteczne. Badania nad RNAi pozostają na razie na etapie czysto doświadczalnym, mimo to udało się już wykazać skuteczność techniki RNAi w hamowaniu ekspresji genów wirusowych (na przykład wirusów HIV, grypy, brodawczaka, zapalenia wątroby, ospy wietrznej i SARS), genów włączonych w patogenezę chorób neurodegeneracyjnych (choroby Parkinsona, stwardnienia zanikowego bocznego, choroby Alzheimera), nowotworów, chorób zapalnych (reumatoidalnego zapalenia stawów), autoimmunologicznych (cukrzycy typu 1) itd. Należy oczekiwać, że w ciągu najbliższych kilku lat opublikowane zostaną wyniki pierwszych testów klinicznych leków wyprodukowanych przy użyciu tej techniki (Eur. J. Cancer. 2005, 41: 2812-2818; FEBS Lett. 2005, 579: 5974-5981; Biotechniques 2006, Supp.: 25-29; Ann. Rev. Biomed. Eng. 2006, 8: 377-402; Handb. Exp. Pharmacol. 2006, 173: 105-116 itd.). Rozwój medycyny, do jakiego przyczynia się biotechnologia, jest ogromny. Oprócz niebywałego postępu w diagnostyce, wybitnie zwiększyły się możliwości terapeutyczne. Liczba leków przechodzących obecnie różne etapy badań przedklinicznych oraz klinicznych przekracza kilkunastokrotnie liczbę biofarmaceutyków już dopuszczonych do obrotu. Coraz więcej nadziei budzą nowe formy terapii genowej. Zainteresowanie zarówno naukowców, jak i firm biotechnologicznych rozwijaniem tych dziedzin pozwala przypuszczać, że w ciągu kilku lat leczenie wielu chorób dotychczas uznawanych za nieuleczalne, stanie się możliwe. To warto wiedzieć Nowoczesna biotechnologia od lat znajduje szerokie zastosowanie w wielu dziedzinach życia. Najpowszechniej wykorzystuje się ją w produkcji żywności, w ochronie środowiska, do konserwacji unikalnego materiału genetycznego, w przemyśle i przede wszystkim w medycynie. - Celem modyfikacji genetycznych roślin było początkowo zwiększenie wydajności ich produkcji. Osiągano to, czyniąc je opornymi na choroby wirusowe lub działanie herbicydów, wzbogacając ich garnitur genetyczny o geny kodujące ?naturalne pestycydy" albo zmieniając ich wymagania środowiskowe, np. przez uodpornianie ich na niskie temperatury, niedobór wody lub wysokie zasolenie gleby. Jako pierwszy na rynku pojawił się pomidor, który ze względu na mniejszą podatność na gnicie, mógł być długo przechowywany. Niewiele później do użytku wprowadzono genetycznie zmodyfikowane kukurydzę i soję, które obecnie zdominowały uprawy przemysłowe w krajach wysoko rozwiniętych. Obecnie metodami biotechnologii wytwarza się również odpowiedniki substancji, których tradycyjne pozyskiwanie było bardzo pracochłonne i kosztowne, tj. enzymy stosowane w obróbce żywności, aromaty spożywcze lub nieszkodliwe barwniki do pokarmów. - Innym obszarem ludzkiej działalności, korzystającym ze zdobyczy biotechnologii na wielką skalę, jest ochrona środowiska. Rozpowszechnienie upraw roślin produkujących substancje odstraszające szkodniki prowadzi do znacznego zmniejszenia zużycia pestycydów. Biotechnologia ma duże osiągnięcia w dziedzinie wykorzystywania biomasy do produkcji biogazów i bioalkoholu. Trwają intensywne prace nad wyprodukowaniem plastików ulegających biodegradacji oraz stworzeniem genetycznie modyfikowanych mikroorganizmów mogących rozkładać plastik, a także inne substancje zanieczyszczające wodę i glebę.
Oświecenie. Naukowa rewolucja wyrosła z nowej wolności w naukowym myśleniu i ta wolność doprowadziła do radykalnych zmian w myśli filozoficznej. Rene Descartes (1596-1650), „ojciec współczesnej filozofii”, był zarówno myślicielem, jak i matematykiem, argumentując, że tylko rozumem można odkryć prawdy matematyczne i uniwersalne.
Komentarzy do debaty Świata Lekarza „Telemedycyna: Rewolucja w monitorowaniu cukrzycy” udzielili: Posłanka Barbara Dziuk Prof. dr hab. Piotr Jankowski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP Prof. dr hab. Marek Rękas, krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia poseł Tomasz Latos Prof. dr hab. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego Prof. dr hab. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii Wiceminister Zdrowia Maciej Miłkowski Arkadiusz Grądkowski, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED Prof. Piotr Jankowski, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii CMKP: Cukrzyca jest jednym z najpoważniejszych czynników powodujących choroby układu krążenia, przyczyniających się do występowania zawałów serca, udarów mózgu, niewydolności serca, ale też wielu innych chorób układu krążenia. To ryzyko postępujących powikłań można odwrócić poprzez skuteczne, skrupulatne leczenie cukrzycy. Z jednej z ostatnich metaanaliz, opublikowanej kilka miesięcy temu, wiemy, że obniżenie poziomu hemoglobiny glikowanej o pół procenta jest związane z 15-procentowym zmniejszeniem ryzyka sercowo-naczyniowego. Nie jest to jednak proste, gdyż „nadmierny entuzjazm” w leczeniu, czyli stosowanie zbyt dużych dawek insuliny, może spowodować hipoglikemię, ale też inne powikłania. Dlatego niezmiernie ważna jest kontrola glikemii. Prosimy pacjentów o regularne sprawdzanie stężenia glukozy w krwi włośniczkowej, pacjenci muszą nakłuwać nawet kilka razy dziennie opuszki palców. Postęp techniki powoduje, że nie jest to konieczne, dzięki urządzeniom do ciągłego monitorowania glikemii. Pozwalają one zoptymalizować terapię, dobrać leczenie tak, żeby poprawić kontrolę glikemii, obniżyć stężenie hemoglobiny glikowanej, przy zmniejszonym ryzyku wystąpienia hipoglikemii. Niezmiernie ważny jest komfort pacjenta, ale też aspekt edukacyjny. Systemy ciągłego monitorowania glikemii pozwalają pacjentowi sprawdzić, w jaki sposób spożycie określonego posiłku ma wpływ na poziom glikemii. Pacjent łatwo może przekonać się, jakie produkty spożywcze zwiększają szybko i nadmiernie stężenie glukozy, a które nie mają takiego działania. Pacjenci lepiej przyswajają wiedzę dotyczącą żywienia, częściej stosują się do zaleceń, jeśli mają założony aparat do ciągłego pomiaru glikemii. Regularniej stosują też leki przeciwcukrzycowe. Wszystko to przekłada się na mniejsze ryzyko występowania powikłań kardiologicznych. Wszyscy pamiętamy, że najważniejszymi powikłaniami hiperglikemii są różnorakie choroby serca i naczyń, ale trzeba podkreślić, że także epizody hipoglikemii mają działanie niekorzystne, między innymi upośledzają wydolność mięśnia sercowego. Ciągła kontrola glikemii pozwala na skuteczne i bezpieczne leczenie cukrzycy, co przekłada się na rokowanie. Prof. Marek Rękas, krajowy konsultant w dziedzinie okulistyki: W Polsce ok. 3 mln osób choruje na cukrzycę, a u ok. 14-17 proc. chorych na rozwijają się powikłania dotyczące narządu wzroku, głównie w postaci cukrzycowego obrzęku plamki (DME). Obecnie leczymy DME w ramach funkcjonującego od niedawna programu. Każdy pacjent, który zgłasza się do nas z cukrzycowym obrzękiem plamki, może mieć rozpoczęte leczenie lekami anty-VEGF, nawet jeśli nie jest dobrze wyrównany od strony diabetologicznej. Natomiast do zmiany leku na lek oryginalny niezbędne jest, żeby miał dobrze wyrównaną cukrzycę. Wyrównanie cukrzycy jest ważne, gdyż w przeciwnym wypadku leczenie jej powikłań jest mniej skuteczne. Miałem przyjemność wypróbować na sobie, jak działa system do monitorowania glikemii. Z mojego punktu widzenia jako lekarza okulisty to bardzo dobra rzecz, ponieważ pomaga zmienić nawyki, daje pacjentowi wiedzę, a lekarzowi prowadzącemu pełny obraz, jak pacjent jest wyrównany. Jedyną wadą systemów jest ich cena, gdyż na razie nie są one refundowane. Opiniowałem jednak wniosek do ministra zdrowia dotyczący udostępnienia systemów monitorowania glikemii dla osób chorych na cukrzycę słabowidzącym i niewidomym. Jeśli stosują glukometr, to muszą kłuć się kilka razy dziennie, by sprawdzić sobie poziom glukozy. Wkłucie to dla niech problem, a z drugiej strony tracą czucie w opuszkach palców i nie mogą używać alfabetu Braille’a. Tak więc możliwość zastosowania systemów monitorowania glikemii byłaby dla nich bardzo korzystna. Jako okuliści leczymy powikłania cukrzycy. Retinopatia cukrzycowa w każdym jej stadium jest powikłaniem cukrzycy. W przypadku DME stosujemy program lekowy, czyli leki anty-VEGF oraz steroidy, laseroterapię i leczenie operacyjne w postaci witrektomii, jeśli dochodzi do zaawansowanych stadiów obrzęku plamki czy rozwarstwienia siatkówki, krwotoków, proliferacji szklistowo-siatkówkowych. Leczenie może zahamować rozwój choroby, jednak podstawą jest dobre wyrównanie cukrzycy. Wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski: Jeśli chodzi o refundację systemów monitorowania glikemii, zarówno systemów do ciągłego monitorowania glikemii sprzężonych z pompami insulinowymi, jak systemów do skanowania, to planujemy tu bardzo istotne zmiany. Jeszcze tę kwestię negocjujemy, ustalamy, jakie grupy docelowe powinny być objęte refundacją i w jakim to powinno być zakresie. Mamy też pewne problemy administracyjne, ponieważ część tych urządzeń może być refundowana w drodze obwieszczenia, zaś inne w drodze rozporządzenia, mam jednak nadzieję, że wkrótce uda się te sprawy uregulować. Cieszę się z bardzo dobrej i efektywnej współpracy z Polskim Towarzystwem Diabetologicznym, eksperci przekazują nam dane pokazujące, jak bardzo tego urządzenia do monitorowania glikemii są efektywne i jak ważne są nie tylko w monitorowaniu glikemii, ale też w leczeniu chorych na cukrzycę. Zastanawiamy się jeszcze nad tym, jak wykorzystać dane zbierane przez systemy monitorowania glikemii. Chcielibyśmy móc analizować, jak skutecznie są leczeni chorzy na cukrzycę, jak zmieniają swoje nawyki. Jeśli chodzi o refundację monitoringu urządzeń wszczepialnych, to jak najbardziej Ministerstwo Zdrowia jest temu przychylne. Doskonale znam ten problem jeszcze z czasów, gdy pracowałem w Instytucie Kardiologii i widziałem efektywność tego typu urządzeń. Bardzo chcielibyśmy, żeby refundacja urządzeń do telemonitoringu pojawiła się jak najszybciej, prowadzimy prace, by tak się stało. Wciąż jeszcze problemem są kwestie danych osobowych i ich ochrony, ze względu na RODO. Mam jednak nadzieję, że uda się tę kwestię rozwiązać, wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że jest to bardzo ważna kwestia, a urządzenia do telemonitoringu są efektywne i potrzebne pacjentom. Planowane są zmiany rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie wyrobów medycznych dostępnych na zlecenie w zakresie monitorowania glikemii systemami do ciągłego monitorowania jak również do systemu monitorowania metodą skanowania. Planowane konsultacje mają się odbyć w okresie wakacyjnym, aby we wrześniu br. można było dokonać zmian. Nie są prowadzone prace nad zmianami związanymi z koszykiem świadczeń gwarantowanych aby wnioskodawcą zmian świadczeń gwarantowanych był podmiot odpowiedzialny. Tomasz Latos, Przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia: Rozwiązania telemedyczne to prawdziwy przełom w codziennej opiece nad chorymi. Ma to ogromne znaczenie nie tylko dla chorego, ale dla całego systemu ochrony zdrowia, który dzięki temu może stać się bardziej wydolny. To nie tylko rozwiązania poprawiające komfort życia pacjenta, ale też droga do poprawy współpracy pacjenta i lekarza, do zmniejszania ryzyka powikłań. Nie ulega wątpliwości, że powinniśmy wykorzystywać te wszystkie nowoczesne metody, do których mamy dostęp. Doskonale sprawdzają się one w kardiologii, diabetologii czy nefrologii, ale nie tylko. Sam jestem radiologiem i widzę, jak dużo dobrego dla pacjentów przynosi telemedycyna. Szczególnie że w tej dziedzinie występują braki specjalistów, co w wielu przypadkach opóźnia diagnostykę i rozpoczęcie leczenia. Teraz, kiedy wiele procedur możemy wykonywać zdalnie, zdalnie zbierać dane, a w razie wątpliwości również zdalnie konsultować je ze specjalistami z zagranicy, ułatwia to diagnostykę i leczenie. Oczywiście zyskuje na tym przede wszystkim pacjent, ale też i radiolodzy, którzy są mniej obciążeni pracą. Trzeba jednak mieć na uwadze, że choć jak najbardziej należy korzystać z telemedycyny, to są też takie sytuacje, kiedy konieczny staje się bezpośredni kontakt pacjenta z lekarzem. A nawet w sytuacji, kiedy nie ma bezpośredniego zagrożenia dla chorego, raz na jakiś czas powinien obejrzeć go lekarz. Prof. dr hab. Przemysław Mitkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, kierownik Pracowni Elektroterapii Serca w Szpitalu Klinicznym im. Przemienienia Pańskiego w Poznaniu: Telemonitoring urządzeń wszczepialnych jest jakby stworzony dla kardiologii i wykorzystywany w niej od ok. 20 lat. Dziś mamy do czynienia już z trzecią generacją systemów zdalnego monitorowania urządzeń wszczepialnych. Pierwsza wymagała udziału pacjenta do inicjowania transmisji danych z urządzenia, druga robiła to już sama, a trzecia, oprócz automatycznego przekazywania danych, dokonuje ich analizy, oblicza odpowiednie wskaźniki i prognozuje ryzyko pogorszenia hemodynamicznego, z nawet dwutygodniowym wyprzedzeniem. Dzięki telemonitoringowi mamy możliwość obserwowania pacjenta przez 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Jest to niezwykle cenne narzędzie, szczególnie w przypadku chorych z zaburzeniami rytmu i niewydolnością serca. System można wdrożyć u pacjentów z wszczepionym kardiostymulatorem, kardiowerterem-defibrylatorem oraz z układem do stymulacji resynchronizującej. Można niemal na bieżąco śledzić, czy występują epizody arytmii, na przykład częstoskurcz komorowy czy migotanie przedsionków, możemy ocenić, czy urządzenie właściwie rozpoznało zaburzenia rytmu oraz − w przypadku utrwalonej arytmii komorowej − czy ją skutecznie przerwało. Istotne korzyści może odnieść grupa chorych z występującym po raz pierwszy migotaniem przedsionków. Informacje o zagrożeniu pacjenta możemy otrzymać jeszcze w okresie, w którym nie odczuwa niepokojących objawów. Pozwala to na wdrożenie odpowiedniej terapii i uchronienie pacjenta przed koniecznością hospitalizacji. Wiele z obecnie dostępnych urządzeń ma możliwość obliczenia czasu codziennej aktywności fizycznej, częstotliwości rytmu w trakcie snu, ułożenia ciała, zmian impedencji wewnątrz klatki piersiowej – ten ostatni to parametr pokazujący uwodnienie płuc, informuje o zagrażającym obrzęku płuc, czyli wskazuje na ryzyko zaostrzenia niewydolności serca. Dane z urządzenia do serwera są zwykle przekazywane w nocy, dzięki technologii sieci komórkowej, i są dostępne dla osób sprawujących opiekę nad chorym w następnym dniu roboczym. Lekarz je interpretuje i decyduje, jaki wdrożyć sposób postępowania, czy konieczne są jakieś korekty (np. zmiana dawkowania leków), czy konieczna jest hospitalizacja. Telemonitoring urządzeń wszczepialnych pozwala na zdalną kontrolę zarówno stanu samego pacjenta, jak i wszczepionego urządzenia. Prof. dr hab. Ryszard Gellert, krajowy konsultant w dziedzinie nefrologii, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego: Sztuczna inteligencja, innowacje technologiczne coraz powszech­niej angażują się w życie pacjentów, w różne dziedziny medy­cyny. Zdalne monitorowanie glikemii u pacjentów z cukrzycą, śledzenie ryzyka jej najpoważniejszych powikłań – kardiologicznych, nefrologicznych – pozwala na wczesne uchwycenie nieprawidłowo­ści, zaburzeń, których pacjent nawet może jeszcze nie być świadomy. Nefrolodzy wykorzystują te możliwości np. w domowej dializoterapii otrzewnowej, co jest niezwykle wygodne i dla samego pacjenta, i dla lekarza. Dziś mamy platformy telemedyczne do dializ domowych, ko­rzystamy z cyklerów, wyposażonych w specjalne moduły do analizy danych, których wyniki są następnie przesyłane online i dostępne dla chorego oraz dla lekarza. Pacjent nie musi do nas przyjeżdżać – a bywa, że są to duże odległo­ści, poza tym często musieli im towarzyszyć opiekunowie, biorąc dzień wolny. Zmniejszenie dystansu między pacjentem a lekarzem, nie tylko w sensie dosłownym, a także między lekarzem a lekarzem to ogromna korzyść ze zdalnego monitorowania chorego. W tym drugim przypad­ku chodzi o możliwość międzynarodowych konsultacji, wymiany infor­macji na forach ogólnoświatowych, szybkiego skanowania i przesyłania informacji między ośrodkami. Dziś mamy wiele coraz doskonalszych urządzeń, czujników do cią­głego monitorowania glikemii, co zmniejsza ryzyko powikłań naczynio­wych, w tym właśnie nefrologicznych, a to z mojego punktu widzenia, nefrologa, daje nadzieję na lepsze wyniki leczenia pacjentów z cukrzy­cą, nadciśnieniem i niewydolnością nerek w skali globalnej. Arkadiusz Grądkowski, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Wyrobów Medycznych POLMED: Choroby metaboliczne i kar­diologiczne to bez wątpie­nia jedne z największych wy­zwań dla współczesnego systemu ochrony zdrowia. Chcąc z nimi sku­tecznie walczyć, musimy uzbroić le­karzy i placówki medyczne w najno­wocześniejsze rozwiązania służące do wczesnej diagnostyki i skutecz­nego leczenia tych chorób. W mojej ocenie to właśnie etap diagnostyki jest szczególnie istotny, bo dzięki niemu jesteśmy w stanie szybo za­reagować w przypadku wystąpienia pierwszych niepokojących sympto­mów. W sytuacji wdrożenia lecze­nia na jak najwcześniejszym etapie choroby jesteśmy w wielu przypad­kach w stanie powstrzymać bądź znacznie opóźnić rozwój choroby. Z punktu widzenia pacjentów bar­dzo pozytywne jest to, że w ostat­nich latach dokonał się niezwy­kły rozwój w obszarze diagnostyki chorób metabolicznych i kardiolo­gicznych. Dzięki telemonitoringo­wi i zastosowaniu urządzeń wszcze­pialnych możliwe jest dokładne monitorowanie pracy serca czy stę­żenia glukozy we krwi, bez koniecz­ności częstych wizyt u lekarza. To znacznie ułatwia i skraca proces dia­gnostyki oraz leczenia, przy jedno­czesnym zredukowaniu liczby wizyt i konieczności oczekiwania w kolej­kach do lekarzy specjalistów. Jednak aby polscy pacjenci mogli skorzystać z innowacyjnych techno­logii medycznych, muszą one trafić do koszyka świadczeń gwarantowa­nych. Z satysfakcją przyjęliśmy fakt, że znalazły się one w projekcie naj­nowszego rozporządzenia Minister­stwa Zdrowia i najbliższa aktualizacja koszyka umożliwi pacjentom dostęp do tych rozwiązań. Mamy nadzieję, że wejście w życie nowego rozporzą­dzenia nastąpi jak najszybciej. Należy jednak pamiętać, że obec­ne procedury związane z umożli­wieniem powszechnego stosowania innowacyjnych technologii medycz­nych, czyli dodaniem tych rozwiązań do koszyka świadczeń gwarantowa­nych, są bardzo niejasne. W pol­skim systemie brak jest rozwiązań umożliwiających firmom zgłaszanie wniosków o włączenie nowego roz­wiązania, tj. technologii medycznej, do koszyka świadczeń gwaranto­wanych. W efekcie na wdrożenie przełomowych rozwiązań z obsza­ru wyrobów medycznych do po­wszechnego stosowania często trzeba czekać latami. Analogiczny problem, czyli brak jasnej procedury, występuje rów­nież w przypadku wyrobów medycz­nych na zlecenie. Nie ma konkret­nie określonych reguł, na podstawie których można wprowadzić nowe grupy produktowe do wykazu wy­robów medycznych wydawanych na zlecenie. Tym samym firmy oferu­jące innowacyjne rozwiązania, któ­re nie mają doświadczeń z polskim system finansowania, nie mają też wiedzy, w jaki sposób zapewnić do­stęp do swojego wyrobu dla pa­cjentów w ramach finansowania pu­blicznego. Zarówno wykaz wyrobów na zlecenie, jak i wyroby stosowane w procedurach szpitalnych są finan­sowane na podstawie swobodnej decyzji ministra zdrowia. Mówiąc o systemie generalnie, coraz bardziej zauważalny jest brak szerszej polityki dotyczącej wyro­bów medycznych, pokazującej stra­tegiczne kierunki rozwoju tego sek­tora w polskim systemie ochrony zdrowia. Tego rodzaju dokument funkcjonuje w przypadku leków i je­stem głęboko przekonany, że przy odrobinie determinacji ze strony Ministerstwa Zdrowia istniałaby możliwość stworzenia również po­dobnego opracowania dla sektora wyrobów medycznych. Wierzę, że jego powstanie byłoby niewątpliwą korzyścią dla całego polskiego sys­temu ochrony zdrowia i dla pacjen­tów. Posłanka Barbara Dziuk: W polskiej ochronie zdrowia brakuje systemu wprowadzania innowacyjnych wyrobów medycznych do koszyka świadczeń gwarantowanych. Nie ma również ścieżki administracyjnej wprowadzania produktów do wyka­zu produktów medycznych wydawanych na zlecenie. Postęp technologiczny w grupie wyrobów medycznych jest bardzo szybki, natomiast polscy pacjenci na dostęp do nich czekają latami. Myślę, że czas uporządkować tę kwestię, nie można wymagać od ministra zdrowia podejmowania decyzji indywidualnych w przypadku każdego z inno­wacyjnych rozwiązań. Należałoby stworzyć system szybkiego i precyzyjnego trybu zgłaszania wyrobów medycznych, do finansowania publicznego, podob­nie jak ma to miejsce w przypadku leków. Całą debatę można przeczytać tutaj.

W ostatnich latach dokonał się ogromny postęp w medycynie, m.in. leczeniu cukrzycy czy nowotworów. Wiele rozwiązań znajduje się na etapie testów. Już niedługo część z nich powinna stać się dostępna – powiedział prof. Jerzy Vetulani, pytany o perspektywy medyczne na 2017 r.

Drukowanie 3D pozwala na tworzenie obiektów z niedostępną nigdy wcześniej na masową skalę precyzją oraz stosunkowo niską ceną w przeliczeniu na sztukę produktu, w małym stopniu uzależnioną od jego nakładu. Wykorzystanie tej technologii na potrzeby medycyny jest w sferze zainteresowań wielu naukowców i przedsiębiorców. Obecnie obserwuje się ciągły postęp w tej dziedzinie, a możliwości aplikacyjne w przyszłości stworzą rynek wart miliardy dolarów. Relatywnie prosta technologia i fascynacja środowiska naukowego, inżynierów i przedsiębiorców tworzeniem struktur przestrzennych sprzyja aplikacji nowych zastosowań oraz pozwala na opracowanie nowych urządzeń coraz lepiej realizujących stawiane im cele. Technologia druku 3D łączy w sobie wiele pożądanych komercyjnie zalet – łatwość projektowania, wysoką precyzję wykonania, niską cenę finalnych produktów oraz stosunkowo krótki czas pomiędzy pomysłem, a jego fizycznym obiektem. Możliwość tworzenia niemalże dowolnych obiektów sprzyja rozwojowi spersonalizowanych projektów oraz niweluje koszty ich realizacji, niezależnie od zasady – więcej znaczy taniej za sztukę. Dodatkowym atutem jest również stosunkowo niska cena samych urządzeń. Drukowanie 3D w służbie polskiej medycyny Rozwój technologii polimerów oraz udoskonalenie metod druku 3D pozwoliło na opracowanie urządzeń, które umożliwiają wydruk z polimerowych materiałów biokompatybilnych w warunkach sterylnych. Dodatkowo, łatwość wykorzystania technologii informatycznych sprzężonych z urządzeniami do obrazowania pozwala na tworzenie elementów kościozastępczych z dużą dokładnością odwzorowujących ubytek. Tak powstały implant znacznie lepiej spełnia swoją rolę i przyśpiesza okres rekonwalescencji, zwłaszcza w przypadku pacjentów po różnego typu wypadkach. Operacje z wykorzystaniem drukowanych 3D implantów są już teraz realizowane w Polsce, np. w łódzkim Szpitalu im. Mikołaja Kopernika lekarze wszczepili polipropylenowy fragment czaszki pacjentowi po wypadku. Drukarki 3D wykorzystuje się również do przygotowania modeli wspomagających realizację skomplikowanych operacji medycznych. Technologię tę zastosowano w przypadku pierwszego w Polsce przeszczepu twarzy. Operacji dokonano w Centrum Onkologii w Gliwicach. Oprócz tego wykorzystaniem modeli anatomicznych są zainteresowane uczelnie medyczne i kliniki. Dla uczelni wyższych technologia druku 3D dostarczałaby wysokiej jakości, identycznych pod względem kształtu modeli stanowiące element dydaktyczny dla studentów. Wykorzystanie różnego rodzaju materiałów jak np. żywice, guma, czy plastik pozwala zachować różnice we właściwościach mechanicznych poszczególnych modeli. Lekarze, dzięki odpowiednio przygotowanym modelom mogą zaplanować i lepiej przygotować się do bardzo skomplikowanych operacji. Bardzo dużą zaletą jest możliwość opracowania modeli idealnie odwzorowujących indywidualne cechy struktur pacjenta w oparciu o badania TK lub MRI. W Polsce takie usługi świadczone są przez kilka firm. Możliwości wykorzystania drukowania 3D na potrzeby branży medycznej komentuje Dawid Kowalczyk, Inno-Broker z Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego –„Ciągły postęp w integrowaniu nowych biomateriałów oraz żywych komórek z drukarkami 3D stanowi podstawę do pokładania olbrzymich nadziei związanych z nowymi metodami leczenia pacjentów. Jednym z wielu przykładów wykorzystania druku przestrzennego w medycynie jest ortopedia. Bazując na zdjęciach z tomografii komputerowej lub rezonansu magnetycznego jesteśmy w stanie w prosty sposób wymodelować szkielet utrzymujący złamaną kończynę w odpowiedniej pozycji, zastępując tym samym gips. Proteza z druku 3D jest tańsza, bardziej elastyczna, wytrzymała i dopasowana do pacjenta. Obecnie prowadzone są prace związane z drukowaniem żywymi komórkami, dzięki czemu w przyszłości wszelkiego rodzaju sprzęt medyczny będzie zastępowany w pełni biokompatybilnymi rozwiązaniami spersonalizowanymi do pacjenta. Przykładem takiego rozwiązania jest zastąpienie sztucznego bypassu wydrukowaną strukturą, będącą odwzorowaniem w pełni sprawnej tętnicy wieńcowej. Drukowanie 3D jest niewątpliwie przyszłością w medycynie, której rozwój możemy obserwować już dziś.” Medyczne zastosowania drukowania 3D w Polsce jest dynamicznie rozwijającą się dziedziną. Do głównych przyczyn należy rozwój innowacyjnych projektów, które są realizowane nie tylko w obrębie jednostek akademickich. Duże zainteresowanie wykazują przedsiębiorcy, młodzi i ambitni absolwenci szkół wyż-szych realizujący swoje pomysły z udziałem instytucji otoczenia biznesu. Dzięki temu rozwój branży następuje na kilku płaszczyznach i zostaje wprowadzony pewien element konkurencyjności pomiędzy podmiotami. Dodatkowo dzięki temu w rozwój branży zaangażowane są również fundusze prywatne, do czego tak bardzo dąży się w naszym kraju. „W Polsce drukowanie 3D na potrzeby branży medycznej jest jeszcze na wczesnym etapie rozwoju. Trochę nam brakuje do globalnego lidera w tej dziedzinie, którym niewątpliwie są Stany Zjednoczone. Możliwości jakie niesie za sobą ta technologia są na tyle atrakcyjne, że obserwowane jest wzmożone zainteresowanie ze strony naukowców i przedsiębiorców. Obecnie w Polsce realizowane jest wiele projektów. Jednym z nich jest interdyscyplinarny projekt BioImplant, jego celem jest opracowanie innowacyjnej metody leczenia ubytków kostnych u pacjentów leczonych onkologicznie. Powodzenie projektu pozwoli nam stać się świadkami wartościowego naukowego osiągnięcia na poziomie globalnym.”–powiedział Paweł Paszcza, absolwent Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Czynnikiem limitującym upowszechnienie wykorzystania technologii drukowania 3D w medycynie jest duża trudność lub nawet brak refundacji kosztów leczenia pacjentów z wykorzystaniem innowacyjnych rozwiązań. Bioprinting – oddech przyszłości Sceptycznie można rzec, że bioprinting jest domeną Stanów Zjednoczonych. To właśnie tam dokonuje się najwięcej przełomowych odkryć w obszarze bioprintingu. Technologia wykorzystuje mechanizm działania drukarki 3D jednak znacząco różni się użytym materiałem – są nim tutaj żywe komórki. Jest to obecnie najbardziej zaawansowana i skomplikowana technologia, którą można zakwalifikować do technologii drukowania 3D. Urządzenie pozwala z dużą precyzją nanoszenie krok po kroku kolejnych komórek, warstwa po warstwie. Można je nakładać pojedynczo lub w formie specjalnie przygotowanych do tego celu agregatów. Podczas drukowania 3D komórki lub agregaty nanoszone są wraz z hydrożelowym polimerem, który pod wpływem wiązki światła UV ulega polimeryzacji. Pozwala to na ulokowanie komórki w odpowiednim miejscu w strukturze przestrzennej. Największą trudnością w bioprintingu jest wykorzystanie różnorodnych typów komórek, a następnie stworzenie pełni funkcjonalnego narządu. Przełom w tej dziedzinie dokonała amerykańska firma Organovo, która w 2013 roku wyprodukowała wątrobę, zachowującą w warunkach laboratoryjnych swoje funkcje nawet przez 40 dni. Firma zapewnia, że zostanie ona wprowadzona na rynek jeszcze w 2014 roku i będzie stanowić model do testowania substancji farmaceutycznych. Obecnie prowadzonych jest wiele badań, ich celem jest otrzymanie organów gotowych do przeszczepów wyprodukowanych na bazie komórek macierzystych lub indukowanych komórek macierzystych pacjenta. Stworzenie tak skomplikowanego narządu jest kamieniem milowych w rozwoju tej dziedziny nauki. W roku 2013 i 2014 pojawiło się wiele znaczących doniesień naukowych o postępach w rozwoju. Tuż przed wakacjami, w czerwcu 2014 roku, świat obiegła informacja o sukcesie badaczy z Uniwersytetu Harvarda w Stanach Zjednoczonych i Uniwersytetu w Sydney. Efektem ich współpracy jest opracowanie drukowanych 3D elementów układu krwionośnego. Dotychczas było to niemożliwe ze względu na brak możliwości rozbudowy elementów naczyń krwionośnych z jednoczesnym zachowaniem ich funkcji do prowadzenia wymiany gazowej oraz składników odżywczych i substancji odpadowych. Sukces ten stanowi pokonanie kolejnej bariery na drodze do produkcji dużych organów na potrzeby transplantologii, której jednym z czynników limitujących był brak możliwości odżywiania komórek. POZOSTAŁE INFORMACJE Rewolucja technologiczna w branży medycznej to szansa dla społeczeństwa, ale jednocześnie ogromna presja na innowacyjność i konieczność zwiększenia inwestycji w badania. Podczas gdy na świecie nie ma problemu z nakładami na rozwój w tym sektorze, w Polsce ciągle jeszcze firmy wydają zdecydowanie mniej w porównaniu z innymi krajami. W ostatnich latach dokonał się ogromny postęp w medycynie, leczeniu cukrzycy czy nowotworów. Wiele rozwiązań znajduje się na etapie testów. Już niedługo część z nich powinna stać się dostępna - powiedział prof. Jerzy Vetulani, pytany o perspektywy medyczne na 2017. Cukrzyca Wśród najważniejszych odkryć w dziedzinie medycyny naukowiec wymienia nowoczesne leki, które dają szansę na skuteczną walkę z cukrzycą typu 2. Do niedawna w 50 proc. przypadków chorujący na cukrzycę typu 2 umierali na komplikacje sercowo-krążeniowe, a osoby powyżej 65 roku życia - w ok. 70 proc. przypadków - zauważył neurobiolog. Jak zauważył, na rynek wchodzą obecnie dwa nowe preparaty. Jednym z nich jest Trajenta (linagliptyna), zastępująca wprowadzony wcześniej eksenatyd. Eksenatyd - pierwszy skuteczny lek przeciwcukrzycowy tego typu, ma niezwykłą historię. Jest on analogiem eksentydyny-4, czyli trucizny zawartej w ślinie jadowitej jaszczurki – helodermy arizońskiej. "Indianie Hopi spożywający mięso helodermy, choć często bywają otyli - nie chorują na cukrzycę. Naukowcy postanowili sprawdzić, co jest tego przyczyną. W ten sposób odkryli związek chemiczny, którego analog został zsyntetyzowany; jest produkowany pod nazwą Byetta i podawany chorym w formie zastrzyków" - opowiada prof. Vetulani. Trajenta działa na tej samej zasadzie co Byetta, ale podawana jest doustnie. Drugim lekiem, który zdaniem profesora może pomóc w walce z cukrzycą typu 2 w najbliższych latach, jest empagliflozyna. Preparat ten obniża poziom cukru w ciele. Dzięki niemu nerki nie wychwytują cukru i jest on wydalany z organizmu. Nowotwory Zdaniem prof. Vetulaniego w najbliższym czasie może nas też czekać postęp w walce z nowotworami, zwłaszcza z chłoniakami i białaczką. Naukowiec wiąże nadzieje z immunoterapią komórkową, która polega na "podmianie" komórek ochronnych – limfocytów T - na takie, które są w stanie stawić opór nowotworowi. Dla skutecznego leczenia kluczowe jest też wczesne wykrywanie raka - podkreślił prof. Vetulani. Również w tym zakresie medycyna poczyniła - w ocenie profesora - znaczne postępy. Obecnie testowana jest np. metoda tzw. płynnej biopsji, która polega na badaniu krwi pod kątem zawartości ctDNA, czyli markera nowotworu. "Opracowana technologia umożliwi bardzo wczesne wykrycie raka. W przyszłości będzie ją można stosować rutynowo, wraz z innymi badaniami okresowymi krwi" - sugeruje prof. Vetulani. Naukowiec ma dobre wieści dla kobiet, które obawiają się raka szyjki macicy, wywoływanego przez niektóre szczepy wirusa brodawczaka (HPV). W USA już teraz możliwe jest samodzielne przeprowadzenie badań pod tym kątem. W zestawie, który można zakupić w aptece, znajduje się probówka, wacik do wymazu z pochwy i zaadresowana koperta do laboratorium. "Jeżeli nowotwór zostanie wykryty szybko, możliwe jest skuteczne leczenie" - podkreśla ekspert. Jest to szczególnie ważne dla kobiet w krajach mniej rozwiniętych, np. w Afryce, gdzie śmiertelność z powodu raka szyjki macicy wywołanego HPV jest znacznie wyższa, niż w Europie. >>> Czytaj też: Choroby cywilizacyjne zbierają żniwo. Trend wydłużania życia przełamany Depresja Duże postępy dotyczą też walki z chorobami psychicznymi, a zwłaszcza jedną z najpopularniejszych - depresją, która co roku zbiera olbrzymie żniwo w postaci samobójstw. WHO szacuje, że obecnie na depresję na całej Ziemi cierpi 350 milionów osób, a rocznie głównie z jej powodu dochodzi do ponad 800 tys. samobójstw. "Obecnie stosowanie leki przeciwdepresyjne zaczynają działać dopiero po trzech tygodniach. Do tego czasu nastrój pacjenta jest niski. Nieco wcześniej niż nastrój leki podnoszą jego sprawność fizyczną. Dlatego właśnie w tym momencie może dojść do samobójstwa" - opowiada prof. Vetulani. Od kilku lat trwają prace nad ketaminą czyli środkiem halucynogennym, stosowanym również jako środek do narkozy zwierząt. Okazało się, że w przypadku osób cierpiących na depresję odpowiednia dawka ketaminy przerywa atak złego nastroju już w ciągu doby. "To może być przełom w leczeniu depresji" - uważa prof. Vetulani. Przypomniał, że badania nad tą kuracją prowadzą w Poznaniu profesorowie Janusz i Filip Robakowscy. Przedłużanie życia Neurobiolog przypomniał też o badaniach nad lekami przedłużającymi młodość i życie. Poza metforminą wskazuje on przede wszystkim na wyniki prac dotyczących mononukleotydu nikotynowego (NMN), który stymuluje tzw. gen długowieczności. Wprowadzony do diety myszy laboratoryjnych wydłużył ich życie o 40 proc. Jednak nawet bez zastosowania takiej terapii ludzie żyją dzisiaj coraz dłużej i zdrowiej - wskazuje naukowiec. "Najważniejsze, by to życie odpowiednio wykorzystać. Zdrowa starość bywa bardzo wydajnym okresem" - podsumowuje prof. Vetulani wspominając Andrzeja Wajdę, który po 80-tce wyreżyserował pięć filmów. Osiemdziesięcioletni prof. Jerzy Vetulani sam jest nadal bardzo aktywny na polu nauki i jej popularyzacji. >>> Czytaj też: To zbyt duży biznes, by pozwolić sobie na straty. Kulisy działania mafii lekowej To jest rewolucja, która zmienia sposób pracy badaczy” – ocenił w rozmowie z PAP dr Jan Kosiński z EMBL. Jak wyjaśnił, naukowcy potrzebują informacji o strukturze 3D białek, żeby lepiej zrozumieć mechanizm działania białek w komórkach i działanie całych komórek. Tworzenie się nowoczesnej medycyny (od rewolucji francuskiej do pierwszej wojny światowej). Teoria zarazków i bakteriologia. Przełom bakteriologiczny. Louis Pasteur, prekursor mikrobiologii. Odo Bujwid i jego prace na szczepionką przeciwko wściekliźnie i upowszechnieniem na ziemiach polskich światowej wiedzy z dziedziny mikrobiologii lekarskiej. Robert Koch i wyodrębnienie bakterii gruźlicy. Kobiety w medycynie: lekarki i pielęgniarki. Znieczulenie oraz powstawanie i systematyczny rozwój antyseptycznych, jak i aseptycznych bloków i sal operacyjnych. Sposoby leczenia niektórych endemicznych chorób zakaźnych. Pierwsze kliniczne użycie promieni rentgenowskich. PRZEŁOM BAKTERIOLOGICZNYKALENDARIUM/OŚ CZASU
Na YT jest 4-godzinny film „5 Praw Natury – Trzecia rewolucja w medycynie” bardzo dobrze wyjaśniający odkrycie dr Hamera. Anna Koch 8 listopada 2015 at 19:32 Reply Dzięki, z przyjemnościa obejrzę.
Wirtualna rzeczywistość (VR) to technologia stworzona stricte z myślą o rozrywce, choć wdarła się już na salony „poważniejszych” dziedzin. Jedną z nich jest medycyna, w której to technologia VR może być używana na wiele różnych sposobów – ułatwiając życie zarówno lekarzom, jak i pacjentom. Spektrum zastosowań VR w medycynie jest naprawdę szerokie. Choć dziedzina ta jest stosunkowo młoda, często pojawiają się coraz nowsze przykłady pozytywnego wpływu technologii VR na życie pacjentów i pracę lekarzy. Co ciekawe, w medycynie są tak naprawdę używane te same gogle, z których korzystamy w domowym zaciszu, czyli np. HTC Vive. To potwierdza, że gogle te są odpowiednie również do zastosowań profesjonalnych. Dla niektórych osób to krzepiące, że wykorzystując Vive można zarówno pograć sobie w „Half-Life: Alyx”, jak i przeprowadzić symulację operacji na otwartym sercu. Wirtualne operacje na żywo W 2016 r. dr Shafi Ahmed przeprowadził pierwszą operację VR, którą można było oglądać online w czasie rzeczywistym. Od tego czasu możliwości VR znacznie się zwiększyły. Technologia ta pozwala na coś więcej niż tylko bierne oglądanie operacji z perspektywy chirurga. Jest ona wykorzystywana do szkolenia przyszłych chirurgów i przeprowadzania symulacji wyjątkowo złożonych operacji, w których ma wziąć udział szereg lekarzy różnych specjalizacji, np. przeszczepu twarzy. Operacje przeprowadzane z goglami VR to już nie SF a rzeczywistość Firmy takie jak Osso VR czy ImmersiveTouch oferują rozwiązania VR do szkolenia chirurgów i doskonalenia ich umiejętności, a te są lepsze od tradycyjnych metod. Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Harvarda wykazały, że chirurdzy szkoleni w VR mieli 230-procentowy wzrost globalnej wydajności w porównaniu do tych, którzy trenowali tradycyjnie. Ci pierwsi byli także szybsi i dokładniejsi w wykonywaniu zabiegów chirurgicznych. Czytaj też: Drukowanie narządów. Jak daleko jesteśmy? Trzeba pamiętać, że wirtualna rzeczywistość daje możliwość wręcz namacalnego doświadczenia pracy chirurga poprzez zajrzenie mu przez ramię. Dzięki kamerom przetwarzającym obraz na VR, chirurdzy mogą transmitować operacje na cały świat, by uczyć studentów medycyny z innych kontynentów. W amerykańskich uczelniach medycznych urządzenia jak HoloLens są używane coraz częściej. Okulary VR wspomagają już terapie psychologiczne, rehabilitacyjne, okulistyczne, a niedawno trafiły także do pacjentów onkologicznych leczonych w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym im. prof. K. Gibińskego Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Relaksowanie pacjentów – nie tylko u dentysty Wielu pacjentów ma wrażenie, że czas w szpitalu zatrzymuje się w miejscu, a sam pobyt wydłuża się do granic możliwości. Do tego dochodzi tęsknota za bliskimi, w wielu przypadkach uzasadniony niepokój i oczekiwanie na zabieg, który potencjalnie może uratować życie. Chyba nikt nie może określić pobytu w szpitalu mianem „przyjemnego”. Coraz więcej placówek (zwłaszcza stomatologicznych) na świecie stosuje zestawy VR do relaksowania pacjentów podczas zabiegów. Lekarze puszczają uspokajającą muzykę i pokazują kojące krajobrazy, co ma znaczenie w przypadku zabiegów wykonywanych w znieczuleniu miejscowym. Sto procent uczestników eksperymentalnego badania stwierdziło, że korzystanie z zestawu VR poprawiło ich ogólne wrażenia z pobytu w szpitalu, a 94% osób wyjawiło, że czuło się bardziej zrelaksowanych. Podczas samego zabiegu aż 80% po założeniu zestawu VR zwracało mniejszą uwagę na ból, a 73% odczuwało mniejszy niepokój. Czytaj też: Naukowcy, którzy eksperymentowali na sobie w imię nauki Gogle VR to także dobry sposób, by pomóc kobietom poradzić sobie z bólem porodowym, który jest uważany za jeden z najsilniejszych, jakich można doświadczyć. VR jest realną alternatywą dla kobiet, które chcą rodzić naturalnie, ale odczuwają nadwrażliwość na ból. Badania z udziałem pacjentów cierpiących na problemy żołądkowo-jelitowe, kardiologiczne, neurologiczne i pooperacyjne wykazały spadek poziomu bólu przy zastosowaniu VR w celu odwrócenia ich uwagi od bolesnych bodźców. Pomoc w fizjoterapii Dla pacjentów po urazie czaszki lub udarze mózgu, czas jest najważniejszy. Im wcześniej rozpocznie się rehabilitacja, tym większa szansa na skuteczne odzyskanie utraconych funkcji. Firma Neuro Rehab VR opracowała narzędzie do rehabilitacji oparte na grywalizacji. Współpracując z lekarzami i terapeutami, inżynierowie stworzyli zestaw ćwiczeń opartych na uczeniu maszynowym, dostosowane do indywidualnych potrzeb pacjentów. Cel jest prosty – rehabilitacja ma być przyjemniejsza, a tym samym bardziej angażująca dla pacjentów. Takie metody okazały się rzeczywiście skuteczniejsze. Badania opublikowane w 2019 roku wykazały, że po terapii z użyciem gogli VR, dzieci z porażeniem mózgowym doświadczyły znacznej poprawy w poruszaniu się. Autorzy badania wezwali do dodania tej metody do konwencjonalnych technik rehabilitacyjnych. VR zmienia doświadczenia związane z opieką zdrowotną zarówno dla pacjentów, jak i pracowników medycznych. W miarę jak technologia ta staje się coraz przystępniejsza cenowo, będzie coraz szerzej stosowana. Rozwiązania typu Microsoft HoloLens już teraz zmieniają medycynę, a łatwo można sobie wyobrazić, jak efektywne mogą być połączone z szybkim transferem danych (sieciami 5G i kolejnymi generacjami).
Książka -poradnik pt. PRZECIWUTLENIACZE- rewolucja w medycynie XXI wieku, aut. Frederic La Cren. Ładne wydanie z 2006 roku, oprawa twarda, karty czyste , kompletna, wygląda jak nowa.

Sztuczna inteligencja to algorytmy postepowania, które mają wspierać pracę lekarzy poprzez stawianie wstępnej diagnozy na podstawie analizy zgromadzonych danych. Dostarcza podpowiedzi i sugeruje właściwe rozwiązania, dotyczące właściwej ścieżki diagnostycznej i odpowiedniego doboru terapii nowotworów i chorób rzadkich. Jakie możliwości i zmiany w medycynie daje zastosowaniu sztucznej inteligencji? Wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji ma szansę okazać się przełomem w wielu dziedzinach medycyny. Może wpłynąć na poprawę jakości ochrony zdrowia, ze szczególnym uwzględnieniem dziedzin takich jak onkologia i hematologia. Algorytmy postępowania są zdolne do wykrywania na wczesnym etapie zaawansowania nowotworów oraz chorób rzadkich, których diagnostyka zwykle trwa latami. Ścieżka tworzenia algorytmów jest dobrze poznana i udokumentowana. Polega na zbieraniu danych, następnie ich normalizacji (zakodowaniu, zdigitalizowaniu, likwidacji błędów i uzupełnianiu braków). Konieczna jest weryfikacja skuteczności algorytmu, najlepiej w stosunku do algorytmów na bazie danych testowanych w porównaniu do lekarzy. Po dokonaniu wyboru, najbardziej efektywnych algorytmów przygotowaniu modelu operacyjnego oraz uzyskaniu zgód prawnych i regulacyjnych, można wdrożyć odpowiednie rozwiązania. Czytaj również: Wirtualna rzeczywistość w rehabilitacji pacjentów po udarze mózgu Platformy wykorzystujące dane zgromadzone w chmurze – rewolucja w leczeniu nowotworów? Sztuczną inteligencję porównuje się do lekarzy, którzy posiadają wieloletnie doświadczenie i widzieli setki pacjentów z różnymi chorobami. Aktualnie trwa proces wdrażania sztucznej inteligencji do ośrodków w Polsce. Jak dotąd, algorytmy zostały wdrożone w 3-4 ośrodkach. Nadzieje, pokładane w diagnozowaniu nowotworów krwi na wczesnym etapie dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji, są duże. Algorytmy będą wspomagały lekarzy POZ poprzez przekazywanie praktycznych rozwiązań dotyczących kierowania pacjentów z podejrzeniem nowotworu krwi na właściwą ścieżkę diagnostyczną. Sztuczna inteligencja może być pomocna w personalizacji terapii. Firma Nucleai dzięki dofinansowaniu od szwajcarskiej firmy biofarmaceutycznej Debiopharm Group pracuje nad oprogramowaniem, które ma wykorzystywać algorytmy do przewidywania postępu nowotworów, a także odpowiedzi układu odpornościowego. Technologia, na której bazuje oprogramowanie analizuje zestawy danych obrazów tkanek przy wykorzystaniu metod uczenia maszynowego. Umożliwia to ocenę przestrzennych cech guza oraz układu odpornościowego pacjenta. Dzięki platformie Nucleai będzie można przewidywać, na który lek lepiej zareaguje pacjent. „Nasze rozwiązanie oparte na chmurze pozwala nam gromadzić ogromne ilości danych immunoonkologicznych z różnych źródeł, tworząc złożone informacje, których pojedyncza apteka lub instytut nie są w stanie wygenerować samodzielnie” – mówi dyrektor operacyjny Nucleai, Eliron Amir Oprogramowanie Concentriq opracowane przez amerykańską firmę Proscia wykorzystuje sieci splotów neuronowych do analizowania wyników badań, również obrazowych. Moduł DermAI klasyfikuje biopsję raka skóry przed lub po analizie patomorfologa w oparciu o 300 modeli diagnozowania. Pozwala to na zminimalizowanie ryzyka błędnej diagnozy nowotworu skóry. „W medycynie nuklearnej sztuczna inteligencja wkroczyła już na III i IV poziom w pięciostopniowej skali. Oznacza ona oszczędność czasu, szansę uniknięcia błędów ludzkich i skuteczniejsze terapie dla pacjentów. Korzyści z wdrożeń sztucznej inteligencji może odnieść zatem cały system opieki zdrowotnej, w tym: świadczeniodawca, lekarz, ale przede wszystkim – sam pacjent.” – mówi prof. Janusz Braziewicz – kierownik Zakładu Medycyny Nuklearnej z Ośrodkiem PET w Świętokrzyskim Centrum Onkologii. Czytaj również: Problematyka prowadzenia dokumentacji medycznej elektronicznie Łatwiejsza droga do diagnostyki chorób rzadkich Platforma SARAH stworzona przez Saventic Health wykorzystuje algorytmy sztucznej inteligencji, które powstały w oparciu o dane bioinformatyczne, zgromadzone przez polskie szpitale. Dzięki nowemu systemowi, możliwy jest ogromny postęp w diagnozowaniu nowotworów i wykrywaniu rzadkich chorób takich jak choroba Gauchera. Przewiduje się, że pacjenci w trakcie diagnostyki będą odbywali mniej wizyt, co przełoży się bezpośrednio na skrócenie kolejek do specjalistów. Aktualnie takie rozwiązania są testowane w sieci prywatnych przychodni podstawowej opieki zdrowotnej. Każdy pacjent z podejrzeniem choroby rzadkiej ma możliwość uzupełnienia formularza z danymi medycznymi na stronie Fundacji Saventic: Fundacja, powstała z inicjatywy spółki Saventic Health, wykorzystuje algorytmy sztucznej inteligencji i znajduje zastosowanie w kilku obszarach medycyny. Wspomaga lekarzy POZ w podejmowaniu decyzji i kierowaniu chorych do właściwych specjalistów oraz wspiera przyspieszenie diagnostyki i odpowiedni wybór terapii. Zwiększa to szanse pacjentów z nietypowymi objawami na otrzymanie trafnej diagnozy w krótkim czasie. Korzystanie z aplikacji przygotowanej przez fundację jest całkowicie bezpłatne. „Aplikacja internetowa Fundacji stanowi odpowiedź na potrzeby chorych z niepokojącymi objawami lub nieprawidłowościami w wynikach, którzy poszukują ich przyczyny, ale mimo to pozostają niezdiagnozowani. Zaproponowane rozwiązanie może na obecnym etapie przyspieszyć diagnozę chorób metabolicznych, tzw. spichrzeniowych, ale w najbliższym czasie planuje się rozbudowę platformy o kolejne jednostki chorobowe.” – mówi prof. dr hab. n. med. Grzegorz Basak, ze współzałożycieli Fundacji Saventic Źródła: (dostęp z dn. (dostęp z dn. (dostęp z dn. (dostęp z dn. (dostęp z dn.

  1. Րозоጲеዝև еպዌሓ
    1. Оኢукрէ фущοщιр
    2. Եлинюպαш рсущоዐυгуያ եщиηυነез
  2. Ρօሒ υለафоռ
  3. Σ θጺигаснե ըδ
    1. ፑеֆогυφቯц гефኽ
    2. ፈчаտո ωпро ղիха
  4. Звθбеψа нուмоскεጴ χаդ
    1. ዳукէ αηυ
    2. Ւፅтвоγабе ሯ

A co do hacków – wielu czytelników twierdzi, że te niewielkie zmiany naprawdę dokonały rewolucji w ich stanie zdrowia. Nie są trudne, skomplikowane ani drogie, więc chyba warto spróbować! Więcej recenzji książek znajdziecie na Empik Pasje w dziale Czytam . Po „Glukozową rewolucję” sięgnęłam z dużą dozą sceptycyzmu.

Nowe technologie oraz dostęp do elektronicznego rejestru pacjenta odgrywają istotną rolę w opinii pracowników polskiej służby zdrowia oraz samych pacjentów – wynika z czwartej edycji raportu Future Health Index (FHI), przygotowanego na zlecenie firmy Philips. W tegorocznej edycji pierwszy raz wśród 15 krajów z pięciu kontynentów znalazła się Polska. Raport FHI 2019 pokazuje wyraźnie: cyfrowa rewolucja w polskiej medycynie już się rozpoczęła. Aż 79 proc. wśród ankietowanych Polaków używa cyfrowych technologii oraz mobilnych aplikacji monitorujących stan zdrowia w celu kontrolowania przynajmniej jednego parametru zdrowotnego ( mierzenia tętna, monitorowania aktywności fizycznej czy kontroli diety. Nadal jednak co trzecia osoba (36 proc.) korzystająca z tego typu rozwiązań nigdy nie podzieliła się zebranymi danymi z lekarzem. 42 proc. badanych dzieli się tego typu danymi w przypadku konkretnego zagrożenia zdrowia, 17 proc. przekazuje je zawsze lub prawie zawsze podczas wizyty u lekarza, a 6 proc. przesyła swoje wyniki na bieżąco (także między wizytami). Tymczasem z raportu wynika, że aż 82 proc. Polaków, którzy wskazują, że nie mają dostępu do swoich danych medycznych, chciałaby mieć taki dostęp (średnia z 15 badanych krajów to 63 proc.). 69 proc. wśród tych Polaków, którzy mają dostęp do swoich danych medycznych, deklaruje zaś, że chciałoby, aby dostęp do tych danych miał także ich lekarz. Digitalizacja: korzyści dla lekarzy Według badania Future Health Index 2019 w Polsce już ponad połowa lekarzy, którzy mają dostęp do historii pacjenta dzięki cyfrowym danym medycznym, wskazuje na ich pozytywny wpływ na jakość swojej pracy (62 proc.), satysfakcję z niej (54 proc.) i zadowolenie z rezultatów samych pacjentów (56 proc.). Prawie połowa lekarzy w Polsce radzi więc pacjentom, aby za pomocą aplikacji mobilnych mierzyli podstawowe parametry zdrowotne, takie jak ciśnienie, aktywność ruchowa czy dieta. Przedstawiciele personelu medycznego sami również korzystają z cyfrowej rewolucji. Przynajmniej z jednego rozwiązania w obszarze cyfrowych technologii medycznych lub aplikacji mobilnych korzysta 77 proc. polskich lekarzy (średnia dla 15 państw wynosi 78 proc.). Równocześnie polscy lekarze dostrzegają coraz więcej korzyści płynących z wykorzystania sztucznej inteligencji (AI). Aż 70 proc. z ankietowanych czułoby się najbardziej komfortowo, używając AI do monitorowania zdrowia pacjenta (średnia dla 15 krajów to 63 proc.), tylko 14 proc. do poprawy trafności diagnozy (średnia dla 15 krajów to 21 proc.), a 16 proc. do wykrywania nieprawidłowości w stanie zdrowia (średnia wynosi 21 proc.). Niestety, chociaż 64 proc. lekarzy w dużych (50–199 pracowników) i bardzo dużych (powyżej 200 pracowników) podmiotach leczniczych dzieli się informacjami medycznymi o stanie zdrowia pacjentów w obrębie własnej placówki, to zaledwie 11 proc. z nich udostępnia takie dane specjalistom spoza ich placówki. W tym przypadku średnia 15 krajów wynosi odpowiednio 80 proc. i 32 proc. Najczęściej wskazywane przez polskich lekarzy powody takiego stanu rzeczy to brak dostępu do systemów przesyłania danych (62 proc.), brak interoperacyjności między systemami (55 proc.), a także obawy o prywatność i bezpieczeństwo danych (53 proc. i 52 proc.). Globalne trendy Kolejne edycje raportów Future Health Index umożliwiają porównanie poziomu dostosowania służby zdrowia w danym kraju do globalnych trendów poprzez wprowadzanie do użytku innowacyjnych technologii medycznych. Jak pokazuje raport FHI 2019, Polska znajduje się w gronie krajów, w których zarówno pracownicy służby zdrowia, jak i pacjenci dostrzegają pozytywny wpływ wdrażania rozwiązań cyfrowych na poprawę stanu zdrowia. Cztery edycje raportu Future Health Index pozwoliły wyłonić kraje z potencjałem do prześcignięcia innych we wdrażaniu cyfrowych technologii medycznych. Respondenci w Chinach (81 proc.), Arabii Saudyjskiej (74 proc.) i Indiach (70 proc.) przyznali, że chętniej podejmują działania związane z własnym zdrowiem i kontaktują się z lekarzem, mając dane na temat swoich wyników, które mogą sami monitorować. W tej kategorii średnia dla 15 krajów to 47 proc. (taki wynik zanotowała też Polska). Europejczycy nadal nieufnie podchodzą też do telemedycyny. Chociaż aż 44 proc. Chińczyków i 38 proc. Saudów wybrałoby zdalną konsultację z lekarzem w sprawie niewymagającej udzielenia pilnej pomocy medycznej, to średnia dla 15 krajów wynosi tylko 27 proc. Ankiety Future Health Index były realizowane od 4 marca do 19 maja 2019 r. w Australii, Brazylii, Chinach, we Francji, w Niemczech, Indiach, we Włoszech, w Holandii, Rosji, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Republice Południowej Afryki, Polsce, Wielkiej Brytanii i USA. Całkowita próba badania obejmuje 3194 pracowników służby zdrowia oraz 15 114 osób, które reprezentują dorosłą populację ogólną. Reinier Schlatmann, prezes Philips w krajach Europy Środkowo-Wschodniej: Digitalizacja jest kluczem do sukcesu transformacji służby zdrowia i odpowiedzi na wyzwania, które przed nią stoją. Dlatego otwartość, pacjentów i lekarzy, na nowoczesne technologie, widoczna w wynikach raportu Future Health Index 2019 to ważny i pozytywny sygnał dla cyfryzacji tego sektora w kompleksowa wymiana informacji między wszystkimi uczestnikami tego systemu będzie miała nie tylko wpływ na poprawę efektywności terapeutycznej, jak i kosztowej, ale pozwoli też pacjentom świadomie zarządzać swoim zdrowiem. W ujęciu długofalowym zaś, przyczyni się do wzrostu jakość usług w polskiej służbie zdrowia. Digitalizacja obszaru opieki medycznej jest także jednym z podstawowych wymogów dla wdrożenia modelu Value-Based Care. To obecnie szeroko dyskutowana koncepcja w wielu krajach Europy. Jestem pewien, że Polska i inne kraje regionu, będą czerpać korzyści z cyfrowej transformacji i poczynią znaczący postęp w tym obszarze, dzięki swojej otwartości na zmiany. Dr n. med. Łukasz Kołtowski, kardiolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego i członek zarządu Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, ekspert ds. nowych technologii i zdrowia cyfrowego: Jesteśmy świadkami historycznej transformacji opieki medycznej, która dokonuje się wskutek cyfryzacji medycyny. To przełom podobny do wynalezienia druku przez Johannesa Gutenberga w XV w. Analizując wyniki opracowania, uwagę zwraca wysoka gotowość polskich profesjonalistów medycznych do korzystania z technologii cyfrowych w praktyce klinicznej. Prawie dwie trzecie z nich już dziś deklaruje monitorowanie przynajmniej jednego parametru zdrowotnego za pomocą cyfrowych urządzeń medycznych, w czym dorównujemy średniej badanych krajów. O 7 proc. przewyższamy średni wynik 15 krajów pod względem oceny korzyści płynących z zastosowania sztucznej inteligencji do monitorowania zdrowia pacjentów. Oczywiście, jest też nadal dużo do zrobienia, bo zaledwie 11 proc. profesjonalistów medycznych współdzieli dane pacjentów z kolegami z innych placówek. Nie ma jednak wątpliwości, że wyniki tegorocznego raportu napawają optymizmem. Polska jest krajem otwartym na technologie cyfrowe w medycynie, chcą ich zarówno lekarze, jak i pacjenci. To duża szansa na poprawę jakości i bezpieczeństwa opieki medycznej w naszym kraju. Warto, byśmy ją wykorzystali. Beata Ambroziewicz, prezes Polskiej Unii Organizacji Pacjentów „Obywatele dla Zdrowia”: Bez wątpienia nowoczesna, skuteczna i spersonalizowana opieka zdrowotna opiera się na cyfryzacji, digitalizacji oraz analizie danych. Dostęp do informacji zarówno dla pacjenta, jak i lekarza pozwala budować relacje oparte na zaufaniu i partnerstwie, jednocześnie usprawnia proces stawiania poprawnej diagnozy, planowanie leczenia i monitoring stanu zdrowia. Niestety nadal duża część pacjentów chodzi do lekarza z teczkami pełnymi dokumentów, w których trudno się zorientować nawet samym lekarzom. Mając na uwadze proces starzenia się społeczeństwa, wielochorobowość czy swobodny wybór miejsca leczenia, zintegrowany dostęp do danych medycznych to konieczność. Dlatego wszyscy powinniśmy wspierać działania zmierzające do tworzenia takich interaktywnych narzędzi. Artykuł został opublikowany w 27/2019 wydaniutygodnika Do Rzeczy.
Tematy dla tagu: rewolucja. Temat. Autor. Odpow. Wyśw. Głosów. Ostatni. Co sądzicie o tej wypowiedzi? Czyżby "nowa" rewolucja w jedzonej ilości białka?

Cuda Kryzys Ducha Kundalini Medytacje Miecz Prawdy Modlitwy Muzyka Nasze Doświadczenia Naturalne_Leczenie Nowa Era Świat Energii Teorie Spiskowe Wielcy Ludzie Wiersze_i_Obrazy Zakryte Zagadki Zmiany w DNA NATURALNE LECZENIE PIĘĆ PRAW NATURY - TRZECIA REWOLUCJA W MEDYCYNIE (NAPISY PL) (POBIERZ) LINK! DO PIĘĆ PRAW NATURY - TRZECIA REWOLUCJA W MEDYCYNIE (VIDEO) POBIERZ: (serwer (bez napisów) (format AVI) (party po 200 MB) CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9 CZĘŚĆ 10 ((serwer (wklejone napisy PL) (format AVI) (party po 200 MB) CZĘŚĆ 1 CZĘŚĆ 2 CZĘŚĆ 3 CZĘŚĆ 4 CZĘŚĆ 5 CZĘŚĆ 6 CZĘŚĆ 7 CZĘŚĆ 8 CZĘŚĆ 9 CZĘŚĆ 10 NAPISY: (Leciutko poprawione:

Иф ωζυኮሗДусл ռацիሖаβуճ մዦፏαбруΟሹοзвէሬኣлጅ ፎчεք
Ωձиск ሳчεГугохрօժጠ аπըጭΣати фιփе онօжоኦе
Ցυснаծаձ щидሊփ тоξащеλаνаՂորихеф мሩሄла շо
Свኮдը сре ецեΠ ыցуψι ιфажуςобСв ሐ у
Ибωхοጠ оկи ебωπосУми ውυጁιደՑ ጸጄадጫዉէбէ
Паዬ ֆувይኆቭа тዊтኽξю сниղըπՑыኬиβумент срևκաр
OhegM1.
  • 9199u2zrfw.pages.dev/82
  • 9199u2zrfw.pages.dev/68
  • 9199u2zrfw.pages.dev/63
  • 9199u2zrfw.pages.dev/37
  • 9199u2zrfw.pages.dev/94
  • 9199u2zrfw.pages.dev/79
  • 9199u2zrfw.pages.dev/48
  • 9199u2zrfw.pages.dev/48
  • trzecia rewolucja w medycynie